- autor: andresIniesta13, 2018-11-12 11:36
-
W przedostatniej kolejce jeleniogórskiej okręgówki gryfowianie udali się na mecz do Warty Bolesławieckiej. Miejscowy GKS ukarany 5 walkowerami znajduje się w dolnym rejonie tabeli. Jednak mecz z wiceliderem okręgówki pokazał, że jest to jedna z najlepszych ekip w rozgrywkach. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych spotkanie nie zawiodło koneserów lokalnej piłki, a Gryf zwyciężył 2:1 zapewniając sobie tym samym pewne wicemistrzostwo rundy jesiennej na kolejkę przed końcem rozgrywek.
Pierwszy kwadrans spotkania przypominał partię szachów. Jedni i drudzy sondowali na co stać rywala oraz jaką taktykę zastosować, aby wywalczyć 3 punkty. Gryf radził sobie z wysokim pressingiem gospodarzy płynnie przechodząc w piłką pod ich bramkę, a w linii obrony po raz kolejny dzielił i rządził niezawodny duet stoperów Cieślak-Romanowski. W 20 minucie jedna z szybkich akcji "żółto-niebieskich" przyniosła efekt. Przed polem karnym znalazł się Tyszkowski, który wyłożył futbolówkę Ptaszkowskiemu, a ten mierzonym strzałem po ziemi wyprowadził Gryfa na prowadzenie. Podrażnieni gospodarze szybko mogli odrobić straty. Najpierw z 10 metrów przestrzelił napastnik Warty, a chwilę później piłkę uderzoną po rzucie różnym z linii bramkowej wybił Marzec. Napór byłego IV ligowca był wodą na młyn dla kontrataków gryfowian. Po jednej z takich akcji przed okazją na strzelenie gola stanął Tyszkowski, obsłużony idealnym podaniem od Roskowińskiego, lecz pewnie interweniował bramkarz gospodarzy. Na 5 minut przed końcem Gryf dopiął swego. Po raz kolejny przytomnością umysłu wykazał się "Tycho" odgrywając futbolówkę do wbiegającego partnera, którym był Ptaszkowski. "Ptaszek" wleciał w pole karne i w sytuacji sam na sam pokonał interweniującego golkipera. 2 bramki Ptaszkowskiego w jednym meczu? Wydawać by się mogło, że taka sytuacja może zdarzyć się tylko 30-ego lutego, jednak tym razem był wyjątek. Prowadzenie 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik jak mawiał Czesław Michniewicz. Za ostateczną victorią Gryfa przemawiała pewna statystka, albowiem gdy Ptaszkowski strzela bramkę, to "żółto-niebiescy" zawsze zdobywają komplet punktów.
Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej części spotkania. Gospodarze próbowali przedrzeć się przez defensywę gości oraz gęstą jak mleko mgłę. GKS z Gryfowa stała się natomiast wyprowadzić zabójczy kontratak, który definitywnie zakończyłby emocję w tym spotkaniu. W 60 minucie bliski sukcesu był Marcin Cieślak, który główkował po rzucie rożnym wykonanym przez "Gandiego". Naszemu stoperowi szczęście w ofensywie zdecydowanie nie dopisuje, ponieważ piłka po raz kolejny w tym sezonie wylądowała na poprzeczce. Kilka chwil później niewykorzystana sytuacja zemściła się na przyjezdnych. 20 metrów przed bramką "Królika" faulował Gola. Do rzutu wolnego podszedł Krzysik i uderzeniem przy słupku zdobył gola kontaktowego. 5 minut później mogło być już 2:2. Ponownie ze stałego fragmentu strzelał Krzysik. Król wypluł futbolówkę wprost po nogi zawodnika Warty, ale ten nie trafił do pustej bramki. Gryfowianie cofnęli się do defensywy i przez ostatni kwadrans bronili wyniku, przeprowadzając przy tym jeden groźny kontratak. W sytuacji sam na sam bohaterem Warty został Purta, broniąc strzał Tyszkowskiego. Wynik nie uległ już zmianie i to GKS z Gryfowa Śląskiego mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
GKS Warta Bolesławiecka - Gryf Gryf Gryfów Śl 1:2
Bramki dla Gryfa: 2 x Ptaszkowski po dwóch asystach Tyszkowskiego
GRYF: Król - Tyszkowski, Romanowski, Gola (65 Herdzik), Adamski, Cieślak, Gandurski, Kozań, Marzec, Ptaszkowski, Roskowiński (75 Włodarek)
/Szymek
Po raz kolejny gryfowscy kibice nas nie zawiedli i pojechali na mecz - dziękujemy Wam wszystkim i każdemu z osobna, tak trzymać :) Pozdrawiamy
Brawo Gryf zostal Woskar na rozkladzie trzeba wygrac i zakonczyc udana jesien powodzenia
HALINA I NOEL WOLNY
